Forum www.wrowersi.fora.pl Strona Główna www.wrowersi.fora.pl
Rowerzyści wrocławscy
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Łapanki policyjne

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wrowersi.fora.pl Strona Główna -> Kontakty i adresy / Instytucje / Policja
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
velorzysta
Administrator



Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 6:34, 16 Sty 2013    Temat postu: Łapanki policyjne

Łapanki policyjne - ta nazwa przyjęła się w prasie jak i w dyskusjach wśród rowerzystów, na określenie mało przemyślanych akcji nastawionych na restrykcje w stosunku do rowerzystów korzystających z chodników do jazdy tam, gdzie brak infrastruktury rowerowej.
W innym wątku zrobimy wykaz miejsc gdzie łapanki odbywają się najczęściej, aby uzmysłowić, że policja wykorzystuje istniejącą sieć zbiorczych ddrip do przyśpieszenia tempa nakładanych mandatów w miejscach gdzie ścieżki się urywają, a nie tam gdzie jest zagrożenie BRD (Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego)

W tym wątku podyskutujmy na sensem takich działań i czy mogą one odnieść skutek prewencyjny, czy też wola przetrwania czyli zachowania życia i zdrowia wśród rowerzystów jest silniejsza niż groźba zapłacenia 50-100 zł mandatu.
Czy takie restrykcje mogą zmusić ludzi czujących niebezpieczeństwo na jezdni, do wjechania między auta prowadzone często przez ludzi pijanych, na haju narkotykowym, często nadpobudliwych leczących się psychicznie.
Stres komunikacyjny często u zdrowych ludzi wzbudza agresję i frustrację. Ta agresja przekłada się na celowe niebezpieczne zachowania jak zajeżdżanie drogi , straszenie klaksonem, trącanie zderzakiem lub lusterkiem , wyzwiska i wygrażanie. Stres wywołany pośpiechem związanym z korzystaniem z auta u wielu powoduje takie zaburzenia, że wyskakują z aut i dokonują rękoczynów a nawet są w stanie zabić za pomocą noża tu np wrocławska sprawa Tercjaka poszukiwanego długo za takie zabójstwo.Korki i ograniczona widoczność powodują zbyt bliskie wyprzedzanie rowerzystów jak i częste wymuszanie na nich pierwszeństwa.
Polskie prawo zmusza 10-latka jak i osobę w podeszłym wieku mającą problemy z równowagą nawet na nogach, czy też ze słuchem, do jazdy po ulicach np po drogach krajowych i tych, po których prowadzi tranzyt gdzie śmigają wielkie ciężarówki. Kierowcy tych wielkich pojazdów nawet gdyby chcieli zmieniać pas przy wyprzedzaniu rowerzysty, do czego są zobowiązani w prawie aby zagwarantować odstęp co najmniej 1 m, to nie bardzo mogą się zmieścić w lukę na sąsiednim pasie.Ten sam problem jest z autobusami. Wysoko siedzący kierowca zwykle ma dobrą widoczność do przodu, ale tragiczną do tyłu i na boki, szczególnie gdy zamierza skręcić. Strefa martwego widzenia jest tak ogromna , a wielkie auta tak nadrzucają na skręcie, że bardzo często rowerzyści dostają się pod wielkie koła pod skrzynię ładunkową, a przy tak wielkiej masie kierowca ani nie jest w stanie się szybko zatrzymać, a bywa, że nawet nie czuje, że miażdży ciało rowerzysty.
Wiadomo, że wielu rowerzystów, szczególnie młodzieży i osób starszych, nie jest i nigdy nie będzie zaznajomionych z PoRD w stopniu w jakim go znają kierowcy, bo nie istnieje u nas system szkoleń, a wielu z nich myśli prawidłowo, że uczenie się PoRD na wylot nie ma sensu, a może nawet być groźne gdy się zacznie korzystać z praw jakie kodeks drogowy nadaje rowerzystom. Ustawodawca z tego powodu zwolnił z obowiązku zdawania na kartę uznając, że ważniejszy jest instynkt samozachowaczy osoby dorosłej czyli legitymującej się dowodem osobistym i tenże ustanowił dokumentem uprawniającym do poruszania się rowerem.Skoro i rowerzyści i ustawodawca wiedzą, że trzeba na razie rezygnować ze swoich praw aby nie dać się rozjechać, dziwi, że policji nie zależy na tym aby nie wzrastała liczba wypadków i związana z tym śmiertelność.
Statystyki są nieubłagane. W Polsce ginie 109 osób na milion mieszkańców przy średniej unijnej 61, a w wielu krajach zeszli do poziomu 30 osób.
[link widoczny dla zalogowanych]

Jesteśmy na ostatnim miejscu w UE, a to znaczy, że nie mamy najgorszych kierowców, bo oni jeżdżą tak jak się od nich wymaga,tylko mamy złe prawo albo policję. Ponieważ prawo jest ciągle dopasowywane do unijnego i nie odbiega znacznie od ratyfikowanej przez Polskę Konwencji Wiedeńskiej, wypływa wniosek, że policja nie dorosła do zmian jakie zaszły w ostatnich 20 latach na drogach i nie egzekwuje przestrzegania prawa od tych co zabijają i ranią, a traci czas na wyłapywanie wystraszonych tym co się dzieje na jezdni rowerzystów.
Przeniesienie akcentów z dyscyplinowania kierowców na sankcje w stosunku do rowerzystów tylko potwierdza wcześniejsza tezę, że policja nie ogarnia problemów związanych z BRD. Pogubiła się i wali na oślep, a cele są głupio wybrane, bo wiemy, że te tysiące osób, które lądują na cmentarzach (tylko co roku) to nie są z winy rowerzystów jeżdżących po chodnikach.
Policja nie współpracuje z organizacjami rowerowymi. Na seminarium o BRD przedstawiciel policji nie widzi możliwości współpracy na innych płaszczyznach niż edukacja młodzieży. Inny policjant z Wydziału Ruchu Drogowego nie widzi sensu dyscyplinowania źle parkujących kierowców uzasadniając to tym , ze gdyby ukarać jednych to na ich miejscu zaczną nieprzepisowo i niebezpiecznie parkować inni.Policja wyciąga inne wnioski z raportu przekazanego jej przez rowerzystów niż ci co go opracowali.
Wygląda na to, że policja nie ma nic przeciwko temu aby rowerzyści ginęli na jezdni jeśli tylko będą się poruszać zgodnie z przepisami i traktuje to jako cel nadrzędny na wypadkowością Policja po prostu dalej będzie robić swoje tzn przyjedzie ogniwo wypadkowe i będzie ustalać czy kierowca mógł uniknąć często śmiertelnego potrącenia po czym doda jeszcze jeden krzyżyk w swoich statystykach i pojedzie do kolejnej roboty, w poczuciu dobrze spełnionego obowiązku. Nikt nie będzie sprawdzał czy osoba, która zginęła lub została ranna, była wcześniej zganiana przez policję na jezdnię mimo że sama lepiej wiedziała od policjantów, że nie powinna się po jezdni poruszać, bo np już wielokrotnie uchodziła z życiem. Wygląda na to, że policja stosuje prawo bezmyślnie, a szeregowi funkcjonariusze często przyznają podczas tych łapanek,że są tak surowi bo dostali polecenie wypisywania dużej ilości mandatów. Ponoć polecenie przyszło z góry z Komendy Wojewódzkiej i ci co pracują na ulicy choć czują, że to bęzsens, muszą wykonywać rozkazy kierownictwa czyli siedzących za biurkiem, którzy przez zasiedzenie za nim oderwali się już dawno od rzeczywistości panującej na drogach.
Z moich rozmów z kierownictwem Wydziału Ruchu Drogowego gdy wspominam o tych wątpliwościach funkcjonariuszy i całej akcji przypominającej mobbing wynika tylko tyle, że kierownictwo uważają ze ci funkcjonariusze za dużo mówią a dokładniej, że nie powinni takich rzeczy mówić, co i tak sprowadza się do tego, że mają cicho siedzieć i robić swoje, a raczej to co im narzucono.
Nazywam to mobbingiem, bo nie wolno funkcjonariusza zmuszać do nakładania mandatów, gdyż pod taką presją nie jest on w stanie realnie ocenić kiedy należy się grzywna za drobne wykroczenie, a kiedy należy poprzestać na pouczeniu.Za taki mobbing już nie jeden komendant stracił stanowisko. Funkcjonariusz policji czy strażnik jest wyszkolony i ma działać na rzecz BRD według własnego doświadczenia i tego co widzi na drodze. Ten sam przepis PoRD powinien być różnie stosowany w zależności od sytuacji na drodze. Zależy to od natężenie ruchu aut i pieszych, od miejscowych zwężeń chodników i braku ciągłości np ścieżek, od widoczności, od istnienia sygnalizacji czy ograniczeń prędkości na drodze i wielu innych okoliczności.Rozważny rowerzysta jeździ kilkadziesiąt lat po chodniku i nie tylko nie powoduje zagrożeń i szkód, ale nawet nie pobrudzi pieszemu nogawki od spodni. Z tego powodu ustawodawca dopuszcza jazdę po chodniku w wielu przypadkach. Wtedy gdy na jezdni jest niebezpiecznie z powodu warunków atmosferycznych czyli opady, mgła ślisko.Kiedy wzrasta prędkość aut na jezdni czyli tam gdzie nie ma ograniczenia do 50 km/h co w praktyce oznacza, że rano i wieczorem po 23:00 gdy kodeks zezwala jeździć 60km/h ,prawie na wszystkich chodnikach w mieście wolno jeździć rowerem.
W dzień przy dobrej pogodzie też wolno jeździć gdy się opiekujemy małoletnim do 10 lat, a takich rodzin mających dzieci w tym wieku są miliony.
Dziwi też karanie za spokojną jazdę po chodniku i ustępowanie zgodnie z nakazem PoRD pierwszeństwa pieszym oraz zachowanie szczególnej ostrożności wobec nakazu i karania za brak jazdy po ddrip (droga dla rowerów i pieszych).
De facto ddrip w Polsce niczym się nie różnią od chodnika, bo i tu tam rowerzysta zobowiązany jest ustępować pierwszeństwa pieszym i zachowywać szczególną ostrożność a za potrącenie pieszego tak samo odpowiada.Zatem mamy tu do czynienia ze schizofrenią gdy za takie samo zachowanie raz nasza policja karze, a raz pochwala i zachęca do jazdy po ddrip.Konia z rzędem temu kto podpowie gdzie we Wrocławiu są ddr (drogi dla rowerów), po których pieszemu nie wolno chodzić. Nie ma chyba jednej ulicy gdzie taka ddr by istniała jako ciągła. Zwykle są to dddip (ok 180 km) i jeśli jest ddr to na bardzo krótkim odcinku i zaraz albo się ona kończy ślepo albo znów przechodzi w ddrip.
Nasza policja nie zna prawa i wykorzystuje fakt, że wielu rowerzystów też go do końca nie zna i przyjmuje nieświadomie mandaty , których nie musieliby płacić. Urząd Miasta oszczędza na bezpieczeństwie rowerzystów i przez 20 lat nie zdołał połączyć ścieżek w spójną sieć choćby na niewielkim obszarze w centrum.W efekcie ddrip przechodzi co kawałek w chodnik i odwrotnie. Jednak rowerzyści nie powinni się obwiać, że gdzieś na jakimś skrzyżowaniu ddrip się kończy a za skrzyżowaniem jest chodnik i czyha patrol od łapanek chowając się za narożnikiem budynku czy za kioskiem jak np na pl.Kościuszki.Ścieżka (zarówno ddr jak i ddrip) powinna być zakończona znakiem C13a albowiem rozporządzenie o znakach mówi, że znak wyznaczający ścieżkę C13 lub C13/C16 obowiązuje do odwołania znakiem C13a, a skrzyżowanie go nie odwołuje.Tą paradoksalną lukę (a może nie lukę tylko celowy zamysł ministerstwa) można wykorzystywać do jazdy po chodnikach, bo przy tak chaotycznym przebiegu ścieżek trudno ustalić gdzie się kończy ścieżka a zaczyna chodnik.
Zatem nie można karać rowerzystów za to, że UM z oszczędności nie dokończył budowy scieżki, a nawet oszczędza na stawianiu znaków C13a, które ścieżkę kończą zamieniając ją w chodnik.
Istnieje możliwość cofnięcia przez sąd nałożonych mandatów przez policję z naruszeniem prawa, ale wymagałoby to dotarcia do około 3000 ukaranych z czego około 50% mandatami


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez velorzysta dnia Śro 8:24, 16 Sty 2013, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.wrowersi.fora.pl Strona Główna -> Kontakty i adresy / Instytucje / Policja Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin